Będzie więcej: offu, kurzu, pyłu, gorących źródeł, psów i niewygód.
Będzie mniej: zwiedzania, łażenia, asfaltu, zakwaterowania w ho(s)telach (bo głównie namioty i jurty), prądu.
W planach mamy zobaczenie najładniejszych miejsc Kirgistanu, z dala od głównych dróg i utartych szlaków. Szczególnie zachwycające mają być jeziora - oprócz oczywistych Issyk kul i Song Kul pojedziemy nad Besh Tash oraz leżące blisko Chin Chatyr Kol i Kol Suu, do którego wujek Google nie pokazuje żadnej drogi.
Podczas wyprawy pokonamy ok. 2000 km, z czego większość po szutrach i terenie. Podobno nie będzie bardzo trudno, ale na pewno też nie będzie łatwo. Pokonamy kilka przełęczy - najwyższa ma 4655 m npm. Wg zapowiedzi będzie upalnie, nawet do 40 stopni. Momentami może być zimno, a nocą może spaść śnieg. Ale nie powinno być deszczu :)
Wiem, że na pewno będzie fajnie. Już się nie mogę doczekać :)
foto: advfactory.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz